niedziela, 19 czerwca 2011

Rozstanie

           Brzegiem rozpaczy i skrajem cierpienia
           Samotność ma płynie nurtem zapomnienia
           Bujną pustynią ludzkiego uczucia
           Płynie dwoje ludzi jedną łodzią życia

           Nagle nurt wzbiera samotnej rozpaczy
           Iskrą obcego szczęścia której nie wybaczy
           Miłość moja ku tobie
           Dopóki nie złożę jej ogromu w grobie

           Żegnam już ciebie chwili nieobecna
           Którą pogwałciła moja pycha niecna
           Której blask przyćmiły mego egoizmu
           Wybryki oraz mego egoizmu

           Żegnam cię szczęście cudzie nieobecny
           Który pogwałcił mój postępek niecny
           Którego życie pokryło milczenie
           Serc odmienionych w grobowe kamienie

piątek, 17 czerwca 2011

Po prostu

Być i żyć poprostu
Istnieć mimochodem
Ściągać na się pomstę
Rozsiewanym chłodem

                 Kochać mimo woli
                Cierpieć przypadkowo
                 Pozbywać się woli
                 Roztrzaskaną głową

To jest moje życie
W rzucie na płaszczyźnie
Nieobecnym bycie
Bólu mego bliźnie

STACJA

Stoję na stacji wśród wieczornego mroku
Czekam na ciebie nie śmiem zrobić kroku
Nie chcę opuścić krótkiej chwili spotkania
Twego pociągu która może być mi dana

Nagle światło rozbłyska czy to lampy płoną
Na torze życia mego widzę chwilę upragnioną
To nie lampy to blask  urody twojej
Jedyny cel życia i bytności mojej

Lecz chwila minęła i obraz twój znika
Już pociąg tajemny w nową dal pomyka
Światła już zgasły i krajobraz twej urody
Zniknął za horyzontem bezdennej tęsknoty